ACTA - co to jest i co zmieni podpisanie umowy ACTA dla użytkownika internetu?

Poradopedia.pl  |   |  + 1  |  Ocena: (głosy: 0)

ACTA (ang. Anti-Counterfeiting Trade Agreement). Dokument ten reguluje kwestie obrotu podrabianymi dobrami, zasady handlu lekami generycznymi oraz problem rozpowszechniana dzieł prawnie chronionych poprzez Internet (tzw. piractwo medialne). W praktyce oznacza to tyle, że strona podpisująca ACTA zobowiązuje się do stosowania różnych środków przeciwko naruszaniu praw własności intelektualnej, objętych umową.

1 października 2011 roku w Tokio umowę podpisały: Kanada, Stany Zjednoczone, Australia, Japonia, Maroko, Nowa Zelandia, Singapur i Korea Południowa, a 26 stycznia 2012 roku Polska oraz pozostałe państwa Unii Europejskiej z wyjątkiem: Cypru, Estonii, Słowacji, Niemiec i Holandii.

Najważniejsze zarzuty wobec ACTA

Treść porozumienia uzgadniano podczas tajnych negocjacji - żadne państwo (do tej pory) nie udostępniło wszystkich dokumentów związanych z procesem negocjacji, ani nie przeprowadziło rzetelnych konsultacji społecznych.

Ryzyko naruszenia prawa prywatności i ochrony danych osobowych - możliwość dochodzenia prywatnej egzekucji praw autorskich bez kontroli sądu (posiadacze praw autorskich będą mogli żądać od dostawców Internetu ujawniania im danych użytkowników).

Ograniczenie wolności słowa - pod presją właścicieli praw autorskich, dostawcy Internetu mogą zacząć blokować legalne oraz wartościowe treści. Dostawcy usług internetowych (występujący w roli tzw. policji internetowej) będą zobowiązani do monitorowania treści i działań podejmowanych przez Internautów.

Obniżenie konkurencyjności i innowacyjności europejskich podmiotów gospodarczych w stosunku do zagranicznych przedsiębiorstw, którym prawo nie narzuca podobnych obowiązków. Może to spowodować tzw. chilling effect u startujących przedsiębiorców - w obawie przed druzgocącymi odszkodowaniami, mogą hamować swoją innowacyjność.

ACTA - konsekwencje dla użytkowników Internetu

Dokument budzi bardzo wiele wątpliwości zarówno wśród Internautów, stowarzyszeń, niektórych artystów, a nawet polityków. Pojawiają się głosy sprzeciwu i zarzuty wobec niewłaściwego procedowania w zakresie konsultacji społecznych, a także zagrożenia dla wolności słowa i ochrony danych osobowych.

Według raportów organizacji pozarządowych, a także grup ekspertów ACTA może wprowadzać rozwiązania niebezpieczne zarówno dla przedsiębiorców działających w Internecie, jak i zwykłych jego użytkowników. Jednym z przykładów jest wprowadzenie nie stosowanych dotychczas na terenie UE sposobów wyliczania sum pieniężnych zasądzanych za naruszenie w postępowaniach cywilnych, które uznawane są za przesadnie dotkliwe. Surowe środki karne mogą grozić nawet w błahych, a nawet dotychczas dozwolonych przypadkach. Użytkownicy bojąc się złamania prawa, mogą przestać tworzyć pomysłowe treści spowalniając tym samym nasz rozwój kulturowy.

ACTA może wymuszać na dostawcach usług Internetowych oraz podmiotach świadczących usługi w Internecie, stałe monitorowanie działań swoich klientów. Taki obowiązek był do tej pory konsekwentnie odrzucany przez prawo na terenie UE, w tym przez orzecznictwo Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Teraz "Twój blog będzie przeszukiwany pod kątem nielegalnych treści".

Takie rozwiązania szkodzą innowacyjności i w znaczny sposób zwiększają koszty prowadzenia działalności gospodarczej w Internecie, ale przede wszystkim ingerują w prywatność użytkowników. Przykładowo: "Jeśli wykorzystasz w filmie na YouTube muzykę dużej wytwórni, serwis może być zobowiązany ujawnić Twoje dane osobowe przed tą wytwórnią".

W ACTA nie ma żadnej wzmianki dotyczącej stosowanego obecnie systemu ochrony interesów dostawców usług w Internecie, tzw. notice and takedown.

Postanowienia ACTA są bardzo ogólnikowe - brak jest wystarczających zabezpieczeń uzasadnionych interesów innych podmiotów niż uprawnieni z tytułu praw własności intelektualnej. Celowo niedookreślone zapisy traktatu stwarzają niepewność co do sytuacji prawnej zarówno dostawców usług w ramach sieci, jak i jej użytkowników.

ACTA może być groźne nie tylko w ramach sieci Internet - ze znacznymi trudnościami mogą się spotkać np.: producenci leków generycznych, którzy posiadają zamienniki u różnych producentów.

Należy pamiętać, że polskie prawo nie zabrania na dzień dzisiejszy ściągania plików na własny użytek. Zabrania natomiast czerpania z tego korzyści i to również trzeba udowodnić przed sądem. Po podpisaniu, ratyfikowaniu i wdrożeniu ACTA wraz z nowymi przepisami wykonawczymi, może się to jednak zmienić. Nie trzeba będzie udawadniać Internaucie, że naruszył on czyjąś własność intelektualną i czerpie z tego korzyści majątkowe - wystarczy, że zajdzie "uzasadnione podejrzenie" takiego przypadku. W związku z tym może się zdarzyć, że częściej będą pozywane osoby ściągające pliki na własny, prywatny użytek.

ACTA nie powinna zagrażać platformom hostingowym, na których użytkownicy przechowują swoje pliki (korzystają z takich stron i z wirtualnych dysków twardych, tyle że dostępnych dla każdego). Nawet jeśli zostaną dokonane zmiany w regulaminach chroniących prawa właścicieli takich serwisów, to i tak ostateczną odpowiedzialność poniosą użytkownicy.

Wątpliwości budzą również postanowienia dotyczące postępowania celnego - przewidują m.in.: możliwość przeprowadzania na granicach przeszukiwania bagażu podręcznego w poszukiwaniu przedmiotów naruszających prawa własności intelektualnej (poszczególne kraje mogą takie przeszukania wyłączyć, ale tylko na mocy wyraźnych postanowień przepisów prawa). 

Istnieje ryzyko możliwości wprowadzania zmian do treści porozumienia ACTA po jego wejściu w życie. Zmiany, zasadniczo wpływające na sytuację prawną wielu podmiotów, mogłyby następować z pominięciem demokratycznych procedur i bez udziału opinii publicznej.

Oceń poradę: Przydatna Nie polecam

Komentarze

Zostaw komentarz:


Liczba komentarzy: 1