Komentarze do porady

Jak pogodzić się ze śmiercią bliskich

Poradopedia.pl | 2008-10-17 22:45

Śmierć jest nieodłączną częścią życia - prędzej czy później spotyka nas wszystkich. Dla bliskich stanowi to bardzo ciężkie przeżycie, któremu towarzyszy... czytaj »

Zostaw komentarz:


Znaleziono: 70
~Re | 2014-03-09 23:32
Moja babcia zmarła już prawie 4 lata temu . Nienawidze tych lekarzy którzy jej nie uratowali. To była moja najukochańsza osoba. Ona jedyna mnie rozumiała i była bardzo dobrym człowiekiem. Już prawie 4 lata a do mnie nie może dotrzeć że już jej więcej nie zobacze ! kocham ją z całego serca i moje życie bez niej nie ma sensu. Nie mam już teraz do kogo iść kiedy mi coś nie wyjdzie i jest mi smutno nie ma do kogo iść porozmawiać. Bóg zrobił mi straszne świnstwo że ją wziął do siebie tak wcześnie. zbyt wcześnie ... Nie wiem co ja takiego zrobiłam że taka kara mnie spotkała...
~Aleksandra | 2014-01-17 15:58
Trzy miesiące temu zmarł mój lekarz rodziny z którym byłam bardzo żrzyta bo był na karzde nasze zawolanie nie moge pogodzic się z jego śmiercią .
~Agnieszka | 2013-10-14 22:31
Dzisiaj zmarł mój ukochany Dziadek Michał. Piszę to, i nie mogę uwierzyć, że to prawda. Czuję, że rozpadam się na części. Przez 40 lat był stale obecny w moim życiu. Był moim Przyjacielem. Kimś kto zawsze miał dla mnie czas. Kimś, kto zawsze pozostanie w moim sercu. Ciężko, cholernie ciężko... Dziadku, dziękuję Ci za wszystko!
~anonim | 2013-10-11 12:55
Mój tato zmarł 13 lat temu, nadal czuje po nim wielką pustkę, bardziej wydaje mi sie jakby gdzieś wyjechał a nie zmarł. W jednej chwili wszystko się zmieniło, był dla mnie przyjacielem. Niby to głupie że po tylu latach wciąż można za kimś bardzo tęsknić, wciąż wiele mi się z nim kojarzy, myślałam że się z tym w końcu pogodzę pogodzę. Jeszcze dwa lata temu już miałam mamie mówić jak w pewnym momencie coś mnie tknęło i się powstrzymałam chciałam powiedzieć żeby zepsute urządzenie dała tacie do naprawienia. Przychodziły do niego listy po latach. Idę na cmentarz i czuje jakby wcale go tam nie było.
~monika | 2013-10-10 21:08
wlasnie zmarł mi tatuś mój kochany jest mi tak źle i przykro rozdziera mi serce tak mi go brak
~ania | 2013-04-28 17:43
MAm 25 lat. w poniedzialek 22.04. 2013 roku zmarla moja najdrozsza i najukochansza babciunia. Chorowala na raka od grudnia 2011 roku. ale jezdzila na chemie radzila sobie z tym wszystkim. jak miala wiecej sily jezdzila sobie na ukochana dzialke i plewila sadzila kwiaty zajmowala sie tam sama wszystkim. Miala tylko jedna corke - moja mame. Spotylalam ja na obiadach co 2 tydzien u mojej mamy w niedziele. Robila najlepsze pierogi z owocami i z miesem, brzybami itp. najlepsze paczki, bulki z jagodami, piekla pyszne placki, i robila niesamowite obiady. Byla religijna. Modlila sie za wszystkich. Byla swietą osobą. Odeszla, ale nie na raka. Miala zator jelita cienkiego. Tydzien przed smiercia - tzn od poniedzialku zaczela wymiotowac, nie robila w ubikacji juz od 2 tygodni. co zjadla to bolal ja brzuch i wymiotowala. mama zabrala ja w czwartek na sor, dali jej kroplowke zeby sie nie odwodnila i zwolnili do domu. w piatek bylo gorzej i mama ja zawiozla znowu na sor. byla tam jej jakas kolezanka i poprosila lekarza i babcie przyjol. Ale ze babcia miala raka pluc to wziol ja na oddzial paliatywny, no bo rak to kazdy mysli ze to od raka itd itp. A babcie przyjeto z bólami brzucha, itd itp. na paliatywnej nie bylo lekarza w weekend, w niedziele babcie juzz aczelo tak bolec ze pocila sie z bolu. zmienilismy jej 3 koszule i wszystkie byly mokrusienkie. cierpiala strasznie. mama latala po calym szpitalu szukala chirurga, jak znalazla i blagala go zeby bacie przyjol na chirurgie ze to jelito cienkie itp (mama pielegniarka) to nie mogl nic zrobic chociaz baaardzo chcial. bo nie bylo na oddziale paliatywnym lekarza - tylko same pielegniarki bo to weekend. Dopiero udalo sie cos zalatwic poznym popoludniem. i w koncu zabrali babcie na operacje ok 21. operacja trwala ok 22 godziny. po godzinie 0:00 wywiezli babcie slabiutenka z operacji, na oddzial chirurgi. podlaczona byla tylko pod tlen do noska. mama zapytala sie jak sie czuje. odp tylko "slabo" i to bardzo niewyraznie. Cisnienie miala ok. nie wposcili nas. wrocilismy w poniedzialek. jak sie okazalo babci peklo jelito, bo byl zator - nikt sie z lekarzy durni nie poznal. babcia odeszla tego dnia o 14:30. cisnienie spadalo, babcia sie meczyla bardzo. byla przygotowana. Zmowilismy przy niej koronke, trzymala krzyz w rece. Tylko plakalam, i nadal placze. nie moge sobie tego wydarowac, ze tak malo czasu z nia spedzalam. Cale dziecinstwo to ONA! Tesknie za nia i nie wiem jak zyc. mam meza, dzieci nie mam, mam zamieszkac w jej mieszkaniu, bo my wynajmujemy.. Tak ciezko jest zyc po smierci osoby ktora kochamy calym soba. Teraz zaluje ze mialam ja tak blisko, a tak malo z tego czerpalam. KOCHAM JA. codziennie o nia sie modle. Tak chcialabym zeby mi sie przysnila. i nic.. ciagle Czekam, Umierala w cierpieniach, ale nie dawala po sobie znac. panie ktore lezaly w tej samej sali, nawet nie wiedzialy ze zmarla :( Jest juz w niebie, patrzy na mnie, jest szczesliwa. ma swoj ogordek, kwiaty. Jest blisko Boga, Jezusa, i Maryji. Ale ja za nia tak tesknie... a musze byc twarda - dla mojej mamy. Bo zostala sama. nie ma rodzenstwa. nie wiem jak zyc... tak mi ciezko...
~krótkie pożegnanie | 2013-03-08 17:23
w sobotę zmarła moja mama na zapalenie płuca (drugie się wyłączyło w wyniku raka), miała raka odkrytego w grudniu i zaczęła w lutym naświetlania, dostała taki zastrzyk energii ze ją nosiło, lekarz co prawda mówił, ze ta na chwilę, ale znając ją nie wierzyłam, ze śmierć nadejdzie szybko, dzień wcześniej przez telefon gadałyśmy o dobrym samopoczuciu, nazajutrz płuca przestały działać, po kilku godzinach braku wentylacji i płytkiego oddechu pogotowie zabrało mamę, ale droga plus przejście izby przyjęć + diagnoza na koniec tlen niestety doprowadziło do niedotlenienia, dotarłam do szpitala z ubraniami zdążyłam mamę ucałować, pogłaskać -wtedy żyła, lecz była w letargu, po chwili lekarz kazał sie pożegnać i dał mi 3 minutki,,,, wówczas przyszedł koniec i początek .... odeszła bez bólu, mam jak to zwykle bywa żale, ze nie byłam jak karetka dojechała, mama nie umiała nic powiedzieć a była uczulona na różne antybiotyki , gdybym była wcześniej kto wie, chociaż umarłą szynko bez bólu, wiele osób powtarza mi, że gdyby wyszła z niedotlenienia rak płuc bardzo by jej życie zniszczył, wymęczył i umierała by w bólach, ale ja i tak nie spodziewałam, że tak szybko sie to stanie i mam jedno motto osobom bliskim nie powinno sie odmawiać spotkania, zwalać na prace czy szkołę, bo pożegnanie może być za krótkie i za póżno
~mmm | 2013-02-26 12:00
Tydzień temu zmarł mój dobry kolega, niedoszły chłopak.. Miał dopiero 20 lat, zmarł tragicznie w wypadku. Też jest mi bardzo ciężko, szczególnie że to taka nagła, niespodziewana i tragiczna śmierć. Jednak kilka prostych stwierdzeń i wiata pomaga mi przez to przejść. Po pierwsze trzeba wierzyć, że nic w życiu nie dzieje się bez powodu i przyczyny. Wierzę, że tak po prostu było mu pisane, że Bóg ułożył dla niego akurat taki scenariusz. Trzeba w to wierzyć, bo tak jak wierzymy w Boga, chodzimy do kościoła to też jest element wiary. Zwróćmy uwagę też na fakt, że nie jest to tak na prawdę pożegnanie ze zmarłym. Nie można mówić "żegnaj", tylko " do zobaczenia" , ponieważ na pewno każdy spotka się że swoim zmarłym w życiu wiecznym. Możecie to uznać za brednie, ale taka jest prawda.
~** | 2013-02-21 21:39
We wrześniu zmarła mi babcia. Męczyła się z rakiem cały rok. Na początku było dobrze, ale potem już znowu coraz gorzej, przyjmowała chemię, już prawie zniknął ten skurwysyn rak, ale potem przeżut z płuc do głowy powiedziałam to koniec, ale ona jeszcze się podniosła o siłach. Była bardzo silną kobietą. Do dziś do mnie nie dociera, że już niedługo będzie pół roku jak zmarła. Ja cały czas czuje jakby to się stało wczoraj. W ostatnich dniach trafiła do szpitala było dobrze nawet bardzo dobrze czuła się świetnie, ale potem już nie mogła mówić miałą ucisk na mózgu w środę ( bo zmarła w czwartek) to był mój ostatni dzień kiedy ją widziałam złapała moją mame za ręke i powiedziazła wiesz co ? jutro wychodzę. i tak się stało wyszła , ale do nieba. Przyjechałam do spzitala po południuy zawsze zanim weszłam do sali mówiłam prosze niech babcia się uśmiechnie wchodze, a tam nie ma babci, łóżka ani jej rzeczy podeszła do mnie kobieta i powiedziałą mi , że bardzo mi współczuje chyba myslałam, że już wiem o śmierci mojej babci, ale mnie zamurowało nawet jej do końca nie posłuchałam i nie wytrzymałam pobiegłam z -płaczem na korytarz wszyscy się na mnie patrzyli ale nie obchodziłol mnie to moja kochana babcia zmarła nie wierze! Ale poczułam, że jej jest już dobrze już ją nic nie boli już się nie męczy. kiedy zobaczyłam ją w trumnie czułam , że widzę ja poraz ostatni nie mogłam oderwać od niej rąk. Kocham ją bardzo. do dziś kiedy jadę na cmentarz myślke , że się przewiduję jakto tutaj imię mojej babci przeciez ona żyje nie wieże w ten napis! Kocham ją ponad życie .
K., 13l.
~karolina | 2013-02-13 23:03
tydzień temu zmarła moja mama. Nie mogę wciąż w to uwierzyć.Nikt nie spodziewał się jej śmierci, miało być coraz lepiej, było coraz lepiej... Wciąż pamiętam jej silny uścisk dłoni-. Nie mogła mówić, leżała pod respiratorem i jakby tym uściskiem próbowała mi powiedzieć to wszystko, czego nie mogła wypowiedzieć słowami... To strasznie boli, gdy przypominam sobie te nasze ostatnie spotkania. Boże, gdybym ja tylko wiedziała, że są ostatnie!! Nie mogę pogodzić sie z tym, że już NIGDY jej nie zobaczę, nie dotknę, nie usłyszę. Była najbliższą, najważniejszą osobą w moim życiu. Tak bardzo ją kocham...Jak mam żyć teraz?
~dwa znaki | 2013-01-07 22:30
nikt normalny nigdy nie pogodzi się ze śmiercią bliskiej osoby. nigdy. tu nie ma nic nadzwyczajnego co dotyka kogokolwiek bo to setki i miliony osób na całym świecie, a jednak. to blizna która zostaje w psychice na całe życie. czasem już jej nie zauważamy ale wystarczy naruszyć tkankę bliznowatą słowem czy wspomnieniem i zaboli jakby to bylo wczoraj.
~**** | 2012-12-27 14:46
Dzisiaj zmarła moja Babcia.Byliśmy ze sobą bardzo blisko na co dzień ją widziałam
lekarze nie wiedzieli na co dokładnie zmarła.Ale powodem może być niewydolność serca
wylew jakiś stan zapalny .W ostatnich dniach jej życia było z nią kiepsko.Nie mogę się z tym
pogodzić nie mogę uwierzyć strasznie mi jej brakuje
~siostra | 2012-12-06 12:21
W 2002 roku zmarla moja siostra. W tym roku minelo 10 lat. Byla o dwa lata ode mnie starsza i zawsze bylysmy blisko ze soba. Miala 22 lata. Minelo 10 lat a mi nadal jest ciezko. Co jakis czas nadal powraca taka mega silna tesknota, ze moze chociaz moglabym z nia 2 minuty porozmawiac, zobaczyc ja, choc na chwile...To zawsze boli, ze nie ma jej w te wazne dla mnie chwile, ze nie widziala mojego slubu, nie poznala mojej corki i nie moge jej powiedziec, ze bede miala kolejne dziecko. Smierc to bardzo trudny temat, a tesknota zostaje na zawsze...
~gaga | 2012-10-28 10:16
właśnie zmarł mój ojciec jest mi tak strasznie żle smutno
~:( | 2012-10-19 00:21
moja mama ma raka i umiera zostało jej pare dni życia nie potrafie sobie z tym poradzić, walczyła 4 miesiące a teraz z każdym dniem jest coraz gorzej a ja nie moge jej pomóc, zajmowałam się nią każdego dnia, robiłam wszystko a teraz ja trace, na tym świecie nie ma żadnej sprawiedliwośći i w nic juz nie wierze, boje sie gdy nadejdzie ten moment bo nie wiem co dalej czuje się strasznie, nikomu nie życze tego co czuje ja w tej chwili... Modlę się za nia i za wszystkich chorych.
~natalia | 2012-08-06 13:16
mam 13 lat
mój tato zginął w zderzeniu z autem niemieckim nie dało się chyba taty uratować bo samochód Niemca warną auto mojego taty w bok.
akurat był wtedy 26 września 2010 roku niedziela deszczowa niedziela ...
tato jechał po mojej siostry dawnego chłopaka a le nie dojechał najpierw zawiózł mamę i później pojechał na stacje benzynową ale gdy jechał przez readoniów do jeleniej ...
była wtedy śliza droga tatę wyżóciło na drugi pas i zakrę3ciło się auto w tej chwili z góry jechał Niemiec który się nie zatrzymał tylko walną w bok samochodu
gdy przyjechaliśmy tato nie żył nikt w to nie mógł uwierzyć
od tego czasu jestem zamknięta w sobie i z kim porozmawiać
26.09.2010 zginął tato
30 lipca 2010 roku mój wujek
26 maja 2010 roku mojej cioci córka
27 lipca 2011 rok mój 2 wujek
26 stycznia 2012 roku mojej mamy chłopak i mój wujek który mieszkał za nami
30 czerwca 2012 roku mój chszesny
i tera moja ciocia jest chora na raka płuc a druga ma anemia
i jak ja mam się z tym wszystkim pogodzić
tensknie za tymi osobami
~dana | 2012-07-02 21:31

Miesiąc temu zmarł mój chłopak. Miłość mojego życia, miał mi się jeszcze w te wakacje oświadczyć. Ja oczywiście powiedziałabym tak.. Zwykłego, słonecznego dnia zadzwonił jednak telefon że zaginą i trwają poszukiwania. Od razu pojechałam z rodziną go szukać. W drodze kolejny tel. że znaleziono topielca. Wciąż nadzieje, że to nie on..że to nie możliwe.. chwile trwające wiecznie w oczekiwaniu na informację.. niestety..to był mój ukochany.
Serce wciąż krwawi, trudno pojąć taki Boży plan. Był bardzo dobrym człowiekiem.. po ludzku zasługiwał by zostać mężem, tatą.. by być i troszczyć się o bliskich, wiele jeszcze osiągnąć. Trudno pojąć dlaczego tak wiele kobiet może być szczęśliwą u boku ukochanego, ja nie. To jakiś Boży rozkaz masz kochać kogoś innego albo być nieszczęśliwą..?
Tęsknie za nim strasznie. Boje się tu zostać. Nie chcę kochać kogoś innego. Jak można to zrobić kiedy już mówiło się komuś że jest mężczyzną życia, miłością życia i że do końca życia tylko on ?
Życie jest okrutnie niesprawiedliwe. Co noc modlę się o śmierć, nie wiem tylko czy Bóg wysłuchał na tej ziemi kiedykolwiek jakiejś modlitwy. Byłam taka szczęśliwa, on też..
~Ewa30 | 2012-06-04 19:51
27 maja zmarl moj kochany tato..Tato prosze wroc....zrobie wszystko, tylko wroc do nas, prosze tato
"Odszedles cicho i bez pozegnania,
jak ten, co nie chce swym odejsciem smucic,
jak ten co wierzy ze w chwili rozstania,
ma niebawem z dobra wiescia wrocic..."

BEDE CIE KOCHAC ZAWSZE TATO i spotkamy sie kiedys przysiegam...
~m. | 2012-05-29 22:01
mam 19 lat i prawie dwa lata temu mój tata zmarł na nowotwór, do tej pory nie potrafię się z tym pogodzić, stałam się jeszcze bardziej zamknięta w sobie, nie potrafię o tym z nikim rozmawiać, po prostu sobie z tym nie radzę i nie wiem co mam zrobić, żeby było mi lżej na sercu. Ciągle mam do siebie pretensje o to że się z Nim nie pożegnałam, nie mogłam tego zrobić, ponieważ był w szpitalu, kilkadziesiąt kilometrów ode mnie..
~smutna | 2012-04-12 11:24
trzy tygodnie temu mój młodszy brak zginą tragicznie w wypadku motocyklowym.... miał 27 lat; był bardzo dobrym człowiekiem i kochał strasznie swoich czterech siostrzeńców, moment gdy przyszła policja do domu i powiedziała tylko jedno zdanie zapadł nam strasznie w głowach, krzyk mamy, która próbowała wykrzyczeć to niemożliwe informacje to czego nigdy w życiu by się nie spodziewała....już nigdy nie będzie tak samo dlaczego to musiała spotkać naszą szczęśliwą rodzinę???? nie umiem poradzić sobie ze śmiercią brata a co dopiero wspierać rodziców, strasznie tęsknię za nim, żałuję wielu rzeczy, i przychodzą myśli że może byłam w stanie zmienić ten dzień i np zadzwonić by nie wsiadał na motor tylko czekał na mnie w domu byśmy sobie porozmawiali przy kolacji, na każdym kroku wracają wspomnienia! słyszałam że nie powinno się ciągle wracać i wspominać śmierci zmarłego czy też długo rozpaczać po nim jednak takie rzeczy są bardzo trudne do przeskoczenia, powrót do w miarę normalnego życia jest ciężki ...
~Tygrys | 2012-04-09 12:35
Miesiąc temu moja mama popełniła samobójstwo....Nie moge się z tym pogodzić...
~Helena22 | 2012-04-03 22:13
straciłam brata pół roku temu, zamknęłam sie na caly swiat, jestem nerwowa, nie widze sensu w zyciu, nie wierze w szczescie ani ze jakos sie z tym pogodze, przez cala chorobe mojego brata widzialam rzeczy ktorych nie zapomne nigdy, widze jego oczy jego cierpienie, umieral bardzo szybko.. mial nawrot choroby, nowotworu watroby, zaden szpitalnie nie chcial mu pomoc mowili ze to nie miejsce dla umierajacych:/ od watraby mial odme cale jedno płuco w ropie utrudnienia w oddychaniu, dopiero jeden szpital wzial sie by mu w tym na prawde ulzyc... mial tylko 35 lat... w ciagu niecalego roku juz go nie bylo.. zmienila mnie jego smierc, widzialam nawet jak umieral... widzialam tez jego lzy ktore bywaly bardzo czesto bo tak chcial zyc a umieral w oczach... wciaz sie oszukiwalam ze on z tego wyjdzie ze wszystko sie ulozy... w wieku 12 lat stracilam babcie tez umarla na nowotwor mieszkalam z nia a w wieku 6 lat umarl dziadek... potrzebuje pomocy:( a zeby isc do psychologa trzeba miec na to pieniadze. nie mam z kim porozmowiac moja mama nigdy nie miala dla mnie czasu wiec z kazdym problemem zawsze musialam sobie radzic sama.. tyle ze teraz wiem ze nie dam rady... jest tylko gorzej a zeby bylo mi malo po 3 latach 2 mieisace po jego smierci zostawil mnie facet:( jesli ktos umie pomoc mi podaje maila madziaaa07@wp.pl
~aśka | 2012-03-23 23:31
Myszka.Wogole sobie nie radze wiem ze nie zyje a mam tez takie cos ze mysle ze ona wyjechala gdzies daleko ale wroci musze sie jakos trzymac bo zostal mi dziadek ktory strasznie cierpi po jej smierci codziennie jest na cmentarzu płacze pyta sie mnie dlaczego własnie ona czy nie mam zalu mam bardzo duzo zalu ale to i tak nic nie zmieni jutro jest msza za moja babcie to juz miesiac straszne jest to zycie.Pamietaj twoja Babcia bedzie zyla do puki bedziesz o niej pamietala i miala ja w sercu ja wierze ze one sa z nami i z gory sie nai opiekuja pozdrawiam
~Myszka | 2012-03-16 21:53
Aśka. Jestem w podobnej sytuacji jak Ty. Tydzień temu pochowałam moją najdroższą Babcię ;( Strasznie mi jej brakuje i nie wiem co począć. Dwa tygodnie temu dowiedzieliśmy się, że został jej miesiąc życia, a zmarła 5 dni po tej wiadomości. Tak ją kochałam. Moja Babacia była bardzo dobrą osobą. Zawsze pomogła każdemu jak tylko potrafiła. Dla mnie była najlepszą przyjaciółką. Chętnie i często ją odwiedzałam. Byłysmy w nieustannym kontakcie a teraz kiedy jej nie ma, nie wiem co robić. Bardzo za nią tęsknię ;( Nie mogę uwierzyć, że nigdy jej nie zobaczę i nie pogadamy jak kiedyś ;( Jak sobie z tym radzisz? Bo ja niby jakoś się trzymam ale tak naprawdę jestem w rozsypce ;(
~~~-sandra - | 2012-03-10 18:04
jak wy sobie z tym radzicie ja ostatnio nie radze sobie wogóle :(
Znaleziono: 70