Komentarze do porady

Dyskopatia u psa - przyczyny, objawy i leczenie

Poradopedia.pl | 2012-09-26 12:35

Twój pies jest osowiały, nie ma apetytu, chodzi z podkulonym ogonem, a nawet kuleje? Nie lekceważ tych objawów, gdyż mogą świadczyć o poważnym schorzeniu. Z naszej porady dowiesz się, jak rozpoznać i leczyć dyskopatię u psa. czytaj »

Zostaw komentarz:


Znaleziono: 23
~Grażyna | 2022-11-10 00:32
Mój pies cztery lata temu przestał chodzić na tylne łapy, bardzo cierpiał, był leczony różnymi lekami przez różnych weterynarzy ale poprawy nie było, alternatywą była operacja (ryzykowna). Wtedy ktoś powiedział mi o p. Rudnickim z Bydgoszczy. Wystarczyły trzy wizyty i kręgosłup "został naprawiony". Ten człowiek ma złote ręce, mój pies chodzi, nic go nie boli mimo zaawansowanego wieku.
Znam też inne przypadki psów z mojego miasta, którym sprawność przywrócił dr Rudnicki.
~Gosia | 2020-07-22 16:49
Chciała bym się odnieść w temacie oczerniania doktora Marka , nie słyszałam jeszcze by pies zmarł z powodu dyskopatii chyba coś Pan Daniel przekombinował tu ...
~Daniel | 2020-05-29 17:59
Może opiszę swoją a właściwie historię mojego Buldożka. Psiak 3 letni, pewnego dnia zaczął chwiać się na tylnych łapach. Ze względu że był to wieczór postanowiliśmy poczekać do rana. Na drugi dzień okazało się, że nie jest wcale lepiej. Postanowiliśmy pojechać do weterynarza, który stwierdził problem z kręgosłupem. Polecił on nam Dr. Rudnickiego z Bydgoszczy. Zadzwoniliśmy tego samego dnia, aby umówić się na wizytę. Po 2 wizytach było widać poprawę. Piesek znacznie łatwiej utrzymywał się na łapach. Ale.... Jeździliśmy z nim przez dłuższy okres czasu i gdy miał dłuższą przerwę ok 3-4tyg od kolejnego zabiegu objawy wracały. Masaże trwały różnie, raz krócej raz dłużej. Z niedowładu tylnych łap przeszło na łapę przednią. Psiak źle opierał na niej cały ciężar ciała. Ale niby wszystko było ok. Po jakimś czasie pies przestał trzymać stolec i załatwiał się pod siebie. Pan Dr. kazał masować (kręcąc) jego ogon. Oczywiście nie pomogło. Ze względu na sytuację z korona wirusem kolejne wizyty zostały odwołane a Dr. Rudnicki zaproponował konsultację przez Skype. Zgodziliśmy się bo słyszeliśmy, że takie praktyki również prowadzi pokazując nam filmiki od ludzi mieszkającymi poza Polską . Zrobiliśmy ten masaż a po skończeniu pies mimo tego, że się przewracał położył się w koju i poszedł spać. Od tamtego momentu jego stan diametralnie się pogorszył. Dostał paraliżu tylnych jak i przednich łap oraz mimo tego, że nie trzymał stolca to przestał trzymać mocz. Niezwłocznie poinformowałem Pana Dr. O tym fakcie i usłyszałem "nie wiem co mam Panu powiedzieć". Niezwłocznie udaliśmy się do kilku klinik neurologicznych i Waluś miał zrobioną całą listę badań(tomografię komputerową, rezonans magnetyczny, badanie płynu mózgowo rdzeniowego i krwi). Okazało się że pies ma dyskopatie z wypadnięciem 3 dysków oraz rozległy stan zapalny rdzenia kręgowego poprzez długotrwałe niewłaściwe leczenie. Mimo tego że miał zachowane czucie głębokie jego rokowania były bardzo złe a leczenie bardzo kosztowne. Wybierając się do Dr. Rudnickiego przeszukałem internet i przeczytałem wszystkie opinie. Było dużo pozytywnych co napewno pozwoliło mi podjąć taka a nie inną decyzję, aby jeździć na wizyty z moim psiakiem. Natomiast jeśli komuś mój komentarz ma pomóc to zdecydowanie odradzam tego rodzaju wizyty. Z tego względu, że ani razu dr. Rudnicki nie zlecił dodatkowych badań widząc że coś się zaczyna dziać z przednimi łapami. Tylko słyszałem ciągle, unikać poślizgów i ćwiczyć hamowanie bo pies za szybko chodzi. Pies w danym momencie miał problemy z chodzeniem i ledwo się poruszał, więc jak mógł za szybko chodzić ? Najpierw polecam skonsultować się z lekarzem (neurologiem) i zrobić odpowiednie badania aby wiedzieć co się złego dzieje. Jeśli lekarz powie, że można nastawiać kręgi ewentualnie wtedy jechać do dr. Rudnickiego, bo pomocne one może i są ale w bardzo delikatnych przypadkach. Każdy z lekarzy u którego byłem zadawał mi pytanie. Jak można masować, nastawiać psa nie widząc jego badań i będąc bez wiedzy co tam się dzieje? Ja straciłem cenny czas, czas który jest ważny aby uratować psiakowi życie. Powyżej użyłem czau przeszłego .... przeszłego bo mojego Waldusia już z nami nie ma :( Na koniec dodam "Zastanówcie się dwa razy, bo może być za późno". Pozdrawiam Daniel
~Urszula | 2018-11-25 23:34
Proszę o więcej informacji na temat dr Rudnickiego , numer telefonu, miasto.
Pozdrawiam
~edysta | 2018-10-07 18:44
AK proszę o kontakt..mój 11 letni pekinczyk dwa tygodnie temu zupełnie nagle dostał niedowładu czterech łapek..psiak uzyskał wstępną diagnozę i pomoc juz w nocy ..było to 25 września ..zastosowano sterydy i leki przeciwbólowe .Zadziałały bo 29 września pies niezdarnie ale zaczął chodzić. Następnego dnia kiedy wszystko wydawało się wracać na dobrą drogę maniutek dostał ataku padaczki..od 30 tego września piesio mój najdroższy nie chodzi ani nie staje na łapki w ogóle.. Je pije siusia lecz pod siebie )Byliśmy u neurologa..stwierdziła ze z głową psa wszystko ok. Ma czucie głębokie ..i prawidłową reakcję . wszystkie objawy pochodzą od kręgosłupa szyjnego.. zaproponowała rezonans 900zl i operacje koszt 3000zl.dla nas to niestety nie realna kwota..w piątek pojechałam z mężem go uśpić bo strasznie pies się meczy ze względu na kolke jelitową i niemozliwosc wyróżnienia przez te 2 tygodnie..Jednak..wróciliśmy z żywym psem do domu bo nie potrafiliśmy tego zrobić..dla nas jest normalny te jego spojrzenie koszmar..to wszystko tak nagle szybko i w ogóle w najgorszych snach bym się takiego czegoś nie spodziewała..zainteresowało mnie leczenie dr Marka Rudnickiego..to ostatnia deska ratunku dla mojego psa..choć mamy 4 godz drogi chce spróbować jeśli to możliwe będzie..jeśli nie ,nie mogę go dłużej męczyć bo cierpi strasznie..błagam o kontakt mam mało czasu .edysta1845@o2.pl
~AK | 2018-06-30 23:06
Wszystko zaczęło się od silnych boleści brzucha u naszego pieska. Jeżdżenie od weterynarza do weterynarza, bolesne zastrzyki, tabletki, które pomagały tylko jeżeli piesek je przyjmował. Udręka. Seria kosztownych badań, czas mijał, a pieseł nie miał się lepiej tylko gorzej z dnia na dzień… Brzuch twardy, napięty, co w efekcie doprowadziło do tego, że łapki się plątały, jakby był pijany. Wtedy W Lubelskim Centrum Małych Zwierząt zdiagnozowano dyskopatie. Gdy padła diagnoza, sami już to podejrzewaliśmy, przeszukując internet w poszukiwaniu pomocy. Ze strony LCMZ, nacisk na kolejne badania (TK – 650zł), w międzyczasie piesek tracił władność w tylnych łapkach, aż zaczął je ciągnąć za sobą bez jakiegokolwiek czucia. W międzyczasie znaleźliśmy w internecie (kierując się pięknymi opiniami), pełni nadziei – dokrota Rudnickiego. Przeprowadziliśmy kilka konsultacji na skype, w międzyczasie będąc także w kontakcie z kliniką LCMZ. Doktor Rudnicki zaproponował spotkania na skype z rehabilitacją pieska (koszt spotkania na skype 50 zł). Ciężko było patrzeć na to co się dzieje !!! Ze spotkania na spotkanie, piesek odzyskiwał sprawność w łapkach. Dziś mijają blisko 2 miesiące od początku tego koszmaru. Piesek chodzi pięknie, prawie już nie widać śladu urazu!!!!! Dodam, że w klinice straszyli nas, że jeżeli nie zrobimy pilnie TK, to psu grozi kalectwo lub operacja za 3tys. LUDZIE NIE DAJCIE SIĘ zwodzić i szukajcie alternatyw !!! Świat jest piękniejszy dzięki takim ludziom z pasją i sercem do zwierząt jak Pan Rudnicki !!! 
~Gosia | 2017-08-22 01:07
Tomku mój piesek dostał nagle niedowład tylnych kończyn póżniej doszedł niedowład przdenich
nie chodził tylko leżał nie chciał jeść .Lekarz weterynarii podał zastrzyki i nie dawał nadzieji .
Pan Marek po zbadaniu powiedział że jest szansa i pies będzie chodził po około 8 tygodniach.
Zaczął chodzić po 5.Było z nią bardzo żle brak apetytu ,niedowład ,utrata głosu dodam jeszcze że piesek ma 12 lat.Teraz skacze biega szaleństwo.Podaję numer do p.Marka może na skype Ci pomoże 601594589.
~Tomek uk | 2017-08-19 21:50
Dziekuje Gosiu za porade, partnerka jest z bydgoszczy niestety mieszkamy w wielkiej brytani i pieska nieprzewieziemy do polski. Myslalem ze moze akupunktura dała by jakis pozytwny efect.
Czy twoj piesek byl w podobnym stanie?
~Gosia | 2017-08-18 14:15
Tomku uk proponuję zgłosić się do Pana Marka Rudnickiego z Bydgoszczy mojego pieska uratował,
może tu również pomoże.
~Tomek uk | 2017-08-17 00:13
Witam,
Nasz pies przeszedł dwa tygodnie temu operacje usunięcia ucisku na rdzeń kregowy. Piesek był w złym stanie, 5 stopien dyskopatii (brak czucia bolu glebokiego) w tylnej części ciała. Ucisk był na T1 L13. Choroba bardzo szybko postapila błędna diagnoza weterynarza, że wysłała nas do domu miedzy 2-3 stopniem, kazała położyć psa w klatkę i wrócić po 24 godzinach. My nie mieliśmy pojęcia co się dzieje i jakie są następstwa. Następnego dnia natychmiastowa operacja lub uśpienie Kora jest dwa tygodnie po operacji, narazie nie ma żadnych oznak powrotu czucia bólu glebokiego. Zdajemy sobie sprawę że rdzeń kregowy regeneruje się długo, ale nie mamy pojęcia kiedy piesek w tym stanie powinien wykazać jakąś poprawę, jakiekolwiek oznaki powrotu czucia.

Czy ktoś miał podobna sytuację,

Z góry dziękuję
Tomek
~Tomek | 2016-12-22 11:25
Dwa tygodnie temu nasz świat legł w gruzach, ukochana buldożka Felicja doznała paraliżu tylnych nóg a więc dla niej też świat się zawalił. Lokalny lekarz zrobił zdjęcie ,źle zdiagnozował miejsce uszkodzenia kręgosłupa,podał leki ,które uśmierzyły nieco ból i to wszystko. Bardzo szybko znaleźliśmy kontakt do kliniki w Grudziądzu, telefon i na 19 jechaliśmy do specjalisty. Tak szybko jak dojechaliśmy tak szybko i uciekaliśmy z tego miejsca, badanie tylko dotykiem, stwierdzony brak czucia głębokiego, nikła szansa i żadnych deklaracji na odzyskanie zdrowia po operacji i zaproponowanie kartonika na zwłoki psa przy ewentualnej eutanazji.
Wróciliśmy załamani do siebie do Starogardu Gdańskiego. W drodze powrotnej umówiliśmy się jeszcze na wizytę wieczorną z naszym znajomym weterynarzem Maciejem Blonką. Jego reakcja na nasze zapytanie czy musimy uśpić pieska była niespotykana. On się po prostu wściekł jak usłyszał nasza opowieść o zaistniałej sytuacji i wizycie w Grudziądzu. Maciej zbadał psa jeszcze raz, stwierdził,że czucie głębokie jest słabe ale jest, zrobił USG, podał baterię leków i kazał czekać.Z tego miejsca pragniemy mu z całego serca podziękować, jego reakcja i chęć leczenia psa dała nam nadzieję że może stanie się cud . Felicji zrobiło się nieco lepiej, próbowała nawet stawiać tylne nogi ale po odstawieniu leków bo te maja określony czas podawania sytuacja z bezwładem niestety wróciła. I co znowu internet ale tym razem strzał w przysłowiową dziesiątkę.Znaleźliśmy Pana Marka Rudnickiego i po przeczytaniu komentarzy nie zastanawialiśmy się już ani minuty.Pan Marek po wstępnej rozmowie umówił się na pierwszą wizytę przez Skype a następnie kolejnego dnia już osobiście w Bydgoszczy. Nie będę powtarzał wcześniejszych komentarzy , powiem tylko ,że nie znam drugiego takiego człowieka dla którego życie i zdrowie naszych zwierząt jest traktowane na równi z ludzkim. Perfekcjonista w każdym calu, rewelacyjny kontakt ze zwierzętami ,cierpliwość, fachowość. Obejrzał osobiście pieska i dał 80 % gwarancji na wyleczenie a po odbytych zabiegach 100%. Byliśmy u niego w zeszły wtorek a w sobotę nasza ukochana Felunia kołysząc się wchodziła na własnych nogach do jego gabinetu na kolejne zabiegi. W sobotę była powtórka z rozrywki w temacie zabiegów i tu kolejne zdziwienie. Mógł nam kazać przyjeżdżać co tydzień i kasować za każdą wizytę.Wiadomo ,człowiek zrobi dla suni wszystko a tu umówienie się na wizytę za pomocą Skype a kolejna wizyta osobista dopiero na koniec stycznia, chyba żeby coś się działo. Obecnie sunia wraca do zdrowia, chodzi już coraz pewniej, cieszy się super,chce skakać,schodzić i wchodzić na schody ale tu niestety zakaz. Wiem,że gdybyśmy się zdali na Grudziądz nie mielibyśmy już pieska albo mieli kalekę a tak dzięki naszemu znajomemu Maciejowi a następnie dzięki wspaniałemu człowiekowi Panu Markowi święta w tym roku będą takie jak zawsze a może i lepsze a o 12.00 w nocy Felcia przemówi pewnie ludzkim głosem i sama podziękuje Panu Markowi życząc mu przy okazji cudownych świąt.
Dziękujemy z całego serca
Małgosia i Tomek
poniżej email do ewentualnego kontaktu makuma17@wp.pl
~Man1903Diem | 2016-04-10 03:20
Bardzo ciekawe podejście, mogę prosić o rozwinięcie wątku?



u230326 - Warto to zaglądać:
~Katarzyna | 2016-03-15 11:38
Przepraszam za błąd, nie był to dr. Słowiński, nazwiska tego weterynarza nie pamiętam dokładnie, ale jest niby specjalistą w klinice we Wrocławiu.
~Katarzyna | 2016-03-15 11:30
Droga Natalio
Gdyby nie dr, Sekula, mój jamnik już by dawno nie żył.
W wakacje zachorował na dyskopatie piersiową. Z początku bolał go brzuch, skomlał za każdym razem jak go dotykaliśmy, chodził ciągle przygnębiony i smutny. Pojechaliśmy więc z nim do weterynarza i tam mówili, że nie wiedzą co mu jest, podawali mu leki a z psem było tylko gorzej. Weterynarze z tamtej kliniki powiedzieli nam, że we Wrocławiu jest dr. Słowiński który rzekomo jest specjalistą, więc postanowiliśmy do niego zadzwonić. Dr. Słowiński powiedział nam, żebyśmy przywieźli naszego psa to zobaczy co mu jest i w ogóle. Pies miał być naświetlany i miał mieć różne operacje, żeby go wyleczyć. Zainteresowało mnie to trochę, więc trochę przeczytałam trochę o naświetlaniu psów i leczeniu operacyjnym dyskopatii. Z tego co wyczytałam, to dowiedziałam się, że pies może umrzeć od tego, albo nawet jeśli będzie wyleczony, to może nie powrócić do stanu, w jakim był kiedyś. Dr. Sekula to potwierdził (nie jest on znachorem, tylko weterynarzem, jak niektórzy uważają) i dodał jeszcze, że jeśli pies umrze po takim zabiegu, to później weterynarze mówią właścicielom swoich psów, że poprostu mógł nie wytrzymać tego, a w rzeczywistości te zabiegu uszkadzają rdzeń kręgowy u zwierzęcia.
Podsumowując; czasami lepiej zdać się na "znachora", (jak niektórzy to nazywają, mimo, że są to poprostu stare dobre metody leczenia zwierząt i domyślam się, że nie jest to przyjemne dla psa, ale daje ogromne efekty, ponieważ od wakacji w zeszłym roku mój pies normalnie chodzi i jest zdrowy- był u dr. Sekuli), niż na weterynarzy, którzy faszerują zwierzę lekami i zlecają czasami nawet śmiertelne zabiegi, po których nasze zwierzę czuje się coraz gorzej.
Jeśli zależy wam na waszych pieskach, czasami polecam przeczytać w internecie o zabiegu, jaki proponuje weterynarz i o jego skutkach :)
Dołączając do mojej wypowiedzi, chcę jeszcze napomknąć, że gdyby dr. Sekula był znachorem, nie dałby wykładu na uniwersytecie we Wrocławiu o ile dobrze pamiętam, a Uniwerystet we Wrocławiu, jest podobno najlepszym uniwersytetem weterynaryjnym w Polsce.
~Wielbicielka yorków | 2016-02-03 22:13
Mojemu pieskowi wypadł dysk, chodził bardzo niechętnie, "zapadały" mu się tylne nóżki, przestał podskakiwać (o wejściu na łóżko nie było mowy), jeść i bardzo schudł...u weterynarza faszerowali go lekami przeciwzapalnymi, które zamiast pomóc tylko pogorszyły sprawę, gdyż Frodo (mój pies) zaczął po nich wymiotować krwią. Na szczęście w internecie trafiłam na komentarze, opisujące działanie Pana Marka Rudnickiego z Bydgoszczy. Pana Marka można opisać w kilku słowach: wybitny specjalista, kochający zwierzęta, uczciwy i rzetelny weterynarz! Moja wizyta u Pana Marka trwała około 1,5h, gdzie przez pierwsze 30 min Pan Marek obserwował pieska i wyciągał wniosku, na podstawie, których wystawił diagnozę. Pan Marek bezinwazyjnie, bez leków i chirurgicznych zabiegów postawił mojego psa z powrotem na łapy. Odpowiednie nastawienie kręgosłupa spowodowało, że Frodo zaczął zachowywać się jak nowo narodzony! Każdemu będę polecać Pana Marka.
~Ewa | 2016-01-29 03:06
…może komuś przyda się nasz pomysł - jak poradzić sobie ze spacerami z dużym, niechodzącym samodzielnie psem - mała przeróbka wózka dla ludzi (profesjonalne wózki dla dużych psów są dość drogie, >1500 PLN, nasz wózek to 115PLN). Druga sprawa - jak poradzić sobie z dyskopatią u psów/kotów (wiele chorych zwierząt jest usypiana) - krótki filmik w linku: https://www.youtube.com/watch?v=8CDtFnQ8i2M&feature=youtu.be
~irma | 2015-02-08 18:00
Witam , chcę się podzielić sytuacją, jaka przytrafiła się mojemu psu ,bo może to uratuje innego pieska,gdyż uraz kręgosłupa u mojego Gończego polskiego zakończył się powodzeniem i suczka jest w pełni zdrowa. Zaczęło się od tego ,że nagle rano suczka zaczęła mieć kłopoty z poruszaniem się ,a my nie wiedząc co się dzieje zawieźliśmy ja szybko do najbliższego weterynarza, sugerując mu ,że może się czymś zatruła ,co miało miejsce już w przeszłości. Weterynarz dał jej zastrzyk przeciwbólowy oraz jakiś osłaniający wątrobę oraz obciął suczce pazurki i niczego innego nie zauważył. Po przywiezieniu Jej do domu okazało się ,że już kompletnie ma niewładną część ciała od pasa w dół. Strasznie rozpaczaliśmy ,bo to cudowny ,przepiękny piesek i nie wiedzieliśmy czy przeżyje ,a nie mieliśmy żadnego doświadczenia ,ani wiedzy na ten temat.Natychmiast zwróciliśmy się do weterynarza ,który miał pieska pod opieką od urodzenia ,ale funkcjonował 30 km od naszego miejsca zamieszkania i przyjechał po południu i po zapoznaniu się z sytuacją powiedział ,że to uraz kręgosłupa i że trzeba pieska prześwietlić . Otrzymał bardzo bolesny zastrzyk ( pytałam o nazwę specyfiku ,ale zostałam zbyta,lecz domyślam się ,że mogła to być sterydowa blokada). Zalecił ,abyśmy pieseczka bezwzględnie wyprowadzali na ogród odnośnie potrzeb i to robiliśmy, w taki sposób ,że jedna osoba trzymała pieseczka za obróżkę ,a druga pod brzuszek wkładała cienki kocyk zwinięty na szerokość szala i niosła tył pieska w powietrzu i trzymała ,aby w ten sposób piesek mógł się poruszać po ogrodzie.Nie posiadał żadnego czucia ,więc siusiu robił ,dzięki naciskowi szala-kocyka na brzuszek i mocz już sam nie wypływał na posłanie .Niestety piesek nie potrafił się opróżnić z treści pożywienia ,bo apetyt miał normalny.Drugiego dnia znowu dostał ten strasznie bolesny zastrzyk ,bo miał zaleconą ich ilość w liczbie 5. Dalej 3 x dziennie wyprowadzaliśmy psinę na powietrze i patrzyliśmy z płaczem jak ciągną się z tyłu niewładne Jej nóżki. Cały czas masowaliśmy jej niewładne ciało i nagrzewaliśmy lampa na podczerwień i masowaliśmy jej zimne łapki.Doktor po drugim dniu kazał nam wykonać lewatywę ,bo nie dochodziło do wydalania. Położyliśmy pieseczka na grubym ręczniku na płytkach, założyliśmy rękawiczki i maskę ,ale lewatywa nie zadziałała.Lekarz uprzedził nas ,że może tak być i wtedy przez rękawiczkę należy usunąć zawartość.Co zrobiliśmy, bo czego nie robi się dla ukochanego psiaka.Nie było też wyboru ,bo piesek mógłby zatruć sobie organizm nie wydalając dłużej jak 3 dni. Przez kolejne dni dalej mozolnie “chodziliśmy “ z nim po ogrodzie trzymając tył na zrobionym z kocyka szerokim pasie. Dalej też były wykonywane masaże i naświetlanie kręgosłupa lampą. Łapki braliśmy w nasze ręce i łapaliśmy je i puszczaliśmy jakby je pompując. Suczka nic dalej nie czuła ,bo czyściła sobie tylko te części ciała ,które uważała ,że ma więc do pasa . Ogon leżał bezwładny i kompletnie zimny. Jednak przy kolejnym wyprowadzaniu pieska i długim oczekiwaniu suczka się sama opróżniła ,co było nieopisana radością i zobaczyliśmy też minimalny jakby ruch tylnych łapek ,które dalej się ciągnęły ,ale coś drgnęło.O piątym zastrzyku lekarz zapomniał ,a ja widząc wcześniej Jej ból już nie przypominałam ,nie pojechaliśmy też od razu na prześwietlenie kręgosłupa ,gdyż nie chciałam pieseczka narażać na jazdę w takim stanie samochodem i to była dobra decyzja ,bo sytuacja się poprawiała w minimalnym stopniu ,ale z dnia na dzień.Po miesiącu piesek wrócił do chodzenia o własnych siłach, jeszcze na początku się zataczał nieco ,ale z dnia na dzień było coraz lepiej,aż stał się idealnie zdrowym.Minęło już 2 lata od zdarzenia ,suczka ma prawie 11 lat i są dni ,że szaleje ruchowo. Wyeliminowaliśmy schody zgodnie z zaleceniem lekarza . Mieszka w pokoju ,który ma wyjście na ogród. Trudno jej było się pogodzić z tym ,że nie może już nam towarzyszyć we wszystkim, co się dzieje ,gdyż nie może dla jej dobra chodzić po 4-poziomowym domu.Przenieśliśmy wiele prac do pokoju (też komputer),żeby jak najczęściej z sunią przebywać . Czytałam o psich uzdrawiaczach ,ale dobrze ,że z nich nie skorzystaliśmy ,bo stres i mniejsza dbałość jak u właściciela mogą pieska zabić. Myślę ,że nasze doświadczenie może wskazać drogę jak wyleczyć pieska.Pozdrawiam.
~Paulina | 2014-08-26 15:21
Witam wszystkich,
Mam 3,5 letniego psa shih tzu Migdała który przeszedł w lutym 2014 operację usunięcia dysku - ubytek cienia środka kontrastowego Th13-L1, ucisk na rdzeń kręgowy po prawej stronie Th13-L1 w klinice dr. Mederskiego w Grudziądzu( doskonały lekarz specjalizujący się w neurologii zwierząt - jedyny najbliżej Trójmiasta ) operacja spowodowała że paraliż tylnich łapek ustąpił i pies wrócił do normalnego życia. Niestety 10.08.2014 pies znowu zaczął źle się czuć. Widziałam już że znowu coś się dzieje niedobrego z kręgosłupem po jego zachowaniu- niedowład tylnich nóg, bolesność pisk i skowyt przy dotykaniu psa, zaczął robić potrzeby pod siebie.
Znowu wyjazd do kliniki dr. Mederskiego zostawienie psa na wykonanie mielografii i wynik, który mówi że nastąpiło wypadnięcie 2 dysku i że też widać niepokojące zmiany na 3 dysku jeszcze bez przemieszczenia się materiału...w tym momencie musiałam dokonać wyboru co robić czy kolejny raz poddać psa operacji (dodam też że koszt to 3200pln jedna operacja - 1 dysku) miałam na to 5 min bo pies leżał uśpiony na stole i Dr. mógł wykonać od razu operacji wyjęcia dysku. Postanowiłam zaryzykować i najpierw sprawdzić leczenie Dr. Marka Rudnickiego z Bydgoszczy! Bałam się że kolejna operacja i potem może następna za chwilę to że jego kręgosłup nie wytrzyma tylu zabiegów. Jeszcze tego samego dnia odbierając psa z kliniki z Grudziądza ok. 21.00 jechałam z nim do Bydgoszczy gdzie czekał już umówiony z nami Pan Marek Rudnicki o godzinie 22.00 wieczorem w swoim gabinecie, rozpoczął badanie które wyglądało jak delikatne kręcenie psem co trwało półtorej godziny. Migdał piszczał czasem z bólu, ale finalnie po tych ćwiczeniach leżał odprężony w swoim posłaniu...przez 2 dni leżał jeszcze w nim podpisując lekko z bólu i robiąc siusiu pod siebie lecz nagle trzeciego dnia wstał jakby się nic nie stało!!! Szok myślałam że nie wierzę własnym oczom! Dzisiaj jestem 2 tygodnie po tej sytuacji a pies biega skacze jakby się nic nie stało!!! Opisuję wszystkim moją historię byście uwierzyli w to że warto zanim podda się psa jakiejkolwiek operacji wybrać się do Pana Marka Rudnickiego lub do jego kolegi Pana Sekóły z Wrocławia. Ja teraz tylko żałuję ogromnie że nie zrobiłam tego w lutym przed pierwszą operacją Migdała.
Pozostawiam kontakt do Pana Marka Rudnickiego 601 594 589, również przekazuję telefon do siebie jeśli ktoś potrzebowałby bezpośredniego potwierdzenia tej opisanej przeze mnie sytuacji oto numer do mnie 501 102 088 .
~anna | 2014-06-15 16:42
Mój bokser chodzi ale lewa przednia łapa w nadgarstku czasami ,mu się bezwiednie zgina i stoi tak na tej łapie zagiętej.Jak idzie to powłóczy łapą aż mu zaczęła krew lecieć , uszyłam taką osłonę mocowaną na rzep ,lepiej z tym ale już ją trochę zdarł idąc po chodniku ..Obie łapy mu drżą tak,że siusia jak suka nie podnosząc łapy tylnej do góry.Apetyt ma,pije i nawet chce się w domu piłeczką bawić ale mu nie pozwalam bo może mu jeszcze gorzej się zrobić.Waży 36kg.to co ja bym zrobiła gdyby nie mógł wcale chodzić?Mieszkamy na 2 piętrze.
Leczymy go ,cały czas ,bierze tabletki i zastrzyki ale na razie zbytniej poprawy nie ma.Miał prześwietlenie kręgosłupa,które wykazało jakieś nieduże zwyrodnienia , ma już 8 lat.Nie mam pojęcia co dalej robić bo może wet.nie poznał co mu jest i bierze nie takie leki.
Robiliśmy mu nawet badania na tarczycę bo u psa też może przy niedoczynności być objawy niedowładu ale jest wszystko w porządku.
~Teresa | 2014-04-28 09:53
Moj pies. mial dyskopatie,czesciowy niedowlad przrednich lap,byl leczony i wyszedl z tego.Jest weslym psiakiem,jak szybko zachorowal tak szybko wyxdtowial. Byla potrzebna opieka przez cala dobe,ale warto bylo.Myslalam ze bedzie trzeba go uspic,nie wstawsl tylko lezal,sle jadl mi z reki ,wodepodawalam przez strzykawke,warto bylo.
~Anitta71 | 2013-11-18 23:01
moja Tekisia nie żyje już od ponad tygodnia (shih tzu - tylko 3 lata życia) - nie mogę się pozbierać...
za mało danych, co do Waszych psów, ale wszystko wskazuje na dyskopatię lędźwiowo-piersiową, jak u mojej Niuni..
Jak to możliwe, że prześwietlenie nic nie wykazuje(?), to niemożliwe i smutne, że nie ma fachowców wszędzie, gdzie potrzeba!! Wasze psy cierpią i potrzebują pomocy!! być może ta najgorsza decyzja, jak u mnie jest lepsza dla Waszych psów, niż Ich cierpienie i czekanie..
Jeśli pies nie chodzi i nie wypróżnia się, tzn., że cierpi - tak, jak i my, w takiej sytuacji. Moja nawet miała zrywy do chodzenia (było to przytłaczające i mega przygnębiające wobec bezradności w tej sytuacji),ale nie zmienia to faktu, że to koniec - decyzja jest trudna, gdyż chcemy zatrzymać Niunię na dłużej, lecz Ona cierpi i my także. Moja miała stwierdzoną dyskopatię dosłownie we wszystkich częściach kręgosłupa - masakra, nie miała żadnych szans! - była raz smutna, raz wesoła, chciała chodzić, lecz nie mogła, miała super apetyt, pomagałam Jej jak mogłam; byłam tylnym łapkami, aby Ją wspierać i wtedy machała ogonkiem, bo mogła sobie pochodzić i zrobić kupkę sama, a nie w pieluchę, ale nie zmieniło to faktu, że to był Jej koniec
Szukajcie innych weterynarzy!!! Moja Niunia odeszła i nigdy Jej nie zapomnę i mam wątpliwości..ale też spotkałam wspaniałego weterynarza. Życzę tego każdemu, kto kocha swojego Przytulańca tak, jak ja..
~danka | 2013-10-29 09:23
do darka: jak zakończył się problem z sunią ? Moja sunia też nie chodzi od ok tygodnia. Wyniki krwi - dobre, prześwietlenia w porządku. pies ma niedowład tylnych łap
~darek | 2013-07-11 19:07
Moja suczka od paru dni ma niedowład kończyn,nie ma apetytu i nie oddaje kału od 5 dni.Weterynarz nie pomógł..Czy to moze byc dyskopatia?
Znaleziono: 23