Pomóżcie mi odzyskać dawniejszą radość

~zakłopotana | 2010-09-13 20:02
Cześć. Jestem ze swoim mężczyzną już ponad dwa lata i jest mi z nim bardzo dobrze.Gdy się poznaliśmy to zaczynał studia.Niestety daleko ode mnie bo w Krakowie.Przyjeżdża co dwa tyg.widujemy się przez jeden dzień.Wszystko było by ok gdyby nie moje głupie humorki. Jakby ktoś inny rządził mną.Od pewnego czasu pojawiły się problemy rodzinne, zdrowotne itd.Od dawna cały dom jest na mojej głowie.Za dużo się ode mnie wymaga. Czuję się nie potrzebną i bez wartościową kobietą. Oczywiście wszystko się odbija na nas. Ciągle muszę coś powiedzieć głupiego;(uważam,że mógłby mieć kogoś lepszego bo ja robię same problemy.Mówię o sobie same złe rzeczy, w nic nie mogę uwierzyć.Dosyć często płaczę,mam myśli samobójcze, nie mogę na siebie patrzeć bo czuję że jego krzywdzę. Nie wiem jak nad tym panować? Co jest ze mną nie tak? Staram się to naprawić.Ale mała jego uwaga wystarczy żeby świat się zawalił i jest płacz...Gdy jest tam to jestem wściekła, że wyjdzie z kolegami na piwo czy coś takiego. Ufam mu ,ale problem jest w tym, że chyba jestem zazdrosna o to co tam robi, że mnie tam nie ma. Jestem zazdrosna o wszystkie koleżanki. Podejrzewam je o najgorsze. Tak raptownie się wszystko zmieniło. Między nami poza tym jest wspaniale. Dlaczego nie mogę uwierzyć w to, że jestem dla niego stworzona? Tylko myślę jaką to ja jestem szmatą bo męczy się ze mną;( Wszystko jest przez zazdrość i to wychodzenie. Wiem że mnie kocha.Nie chce go zamknąć w klatce. Kiedyś tak nie było i chce mieć nadal dobrą samoocenę...Pomocy.Problem tkwi tylko w tym że jestem przekonana iż tylko go krzywdze i jestem przekonana że jestem beznadziejna i wszystko niszcze. Pomóżcie mi w pewności siebie.Dziękuje za wysłuchanie.

Odpowiedzi na pytanie

Odpowiedz na pytanie:


Liczba odpowiedzi: 2
~Paulina | 2010-09-15 22:53
Jak Cię kocha, to trzeba się z tego cieszyć,a nie jeszcze go dołować. Masz szczęście, że go masz. Zazdroszczę Ci, bo masz się do kogo przytulić, wyżalić, nawet pożartować, pośmiać się. Po prostu masz kogoś, komu ufasz i przy kim czujesz się bezpiecznie. Ja tego nie mam. Mam same problemy. Straciłam ojca, który zmarł na raka w wieku 48lat, moja mama jest alkoholiczka, a w dodatku po śmierci ojca wylądowała w szpitalu psychiatrycznym. Brat w delegacjach, siostra 17lat buntowniczka,która nie słucha moich morałów- zadaje się z chłopakiem o 10 lat starszym, który ma dzieciaka z inną. Ja zostałam sama ze wszystkim. Na studiach słabo mi idzie. I nie mam kogoś takiego, któremu bym wszystko powiedziała i który by mnie pocieszył w tych ciężkich dla mnie chwilach. A podobno nie jestem brzydką, wredną dziewczyną. Mówią, że ten, który będzie tym moim wygra los na loterii... Jeszcze nikt go nie wygrał. A ja czekam i mam dość, bo codziennie jest mi smutno jak siedzę sama w mieszkaniu, patrzę w ten durny telewizor, zbiera mi się na płacz, że nie mam mojego ukochanego taty, że wszyscy się mnie o wszystko czepiają. A właśnie teraz, w tym momencie chciałabym mieć kogoś, kto mnie przytuli, pocieszy, ucałuje. Ktoś, kto będzie blisko mnie. Nie mam na razie kogoś takiego. A ty masz i trzymaj się go. Zazdroszczę ci
jadzia | 2010-09-16 17:35
Dziękuję za dobre słowo.Smutne jest to co piszesz.Jestem pewna, że za znasz szczęście jakiego do tej pory nie miałaś. Głowa do góry i przykro mi że praktycznie jesteś sama;( Miłość przyjdzie sama. Nie ma kobiet brzydkich, są tylko zaniedbane. Może powinnaś iść do przodu, spełniać marzenia. Są na sercu rany no ale było i minęło i trzeba iść dalej do przodu i się nie poddawać. A siostra może pójdzie po rozum do głowy i nauczy się na swoich błędach. A pewnego dnia spotkasz tego jedynego, który sprawi, że po czujesz się jak księżniczka, któremu powiesz o swoich wszystkich troskach. Rozluźnij się, wyjdź do ludzi i spełniaj się;) Powodzenia i dużo uśmiechu!
Liczba odpowiedzi: 2

Powiązane porady

Znasz poradę w serwisie, która jest powiązana z zadanym pytaniem?

Mam poradę!