Elewacja bez „efektu biedronki”
Czy biedronki są ładne? Oczywiście! Jednak efekt pojawiających się na elewacji kontrastowych kropek, przypominających tego sympatycznego owada, już niekoniecznie. Co to za zjawisko? Co je wywołuje? Jak mu zapobiec i co zrobić, gdy przysłowiowe mleko się rozleje? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w niniejszym artykule. Zacznijmy od początku.
Pewnie nie raz widzieliście budynki, na których dało się zauważyć regularne kropki o średnicy kilku centymetrów, kontrastujące z barwą wierzchniej warstwy wykończeniowej. Mogą być pojedynczo rozrzucone na elewacji lub tworzyć gęstą siatkę, a „obsypany” nimi dom przypomina biedronkę.
Jak powstaje „efekt biedronki”?
Od razu trzeba jasno powiedzieć, że przyczyną występowania tego zjawiska na elewacjach nie jest zła jakość tynku czy farby, a błędy wykonawcze popełnione na etapie wykonania ocieplenia. Gdy się dobrze przyjrzy, łatwo zauważyć, że układ kropek idealnie pokrywa się z rozmieszczeniem kołków użytych do przymocowania płyt termoizolacyjnych. Dzieje się tak zwykle wtedy, gdy łączniki mechaniczne zostaną osadzone za głęboko, a ubytek w styropianie uzupełniany jest klejem. W ten sposób na elewacji dochodzi do powstania miejsc o gorszej izolacyjności cieplnej, innym stopniu gromadzenia wilgoci, a co za tym idzie - także zróżnicowanym tempie wysychania. Uwidacznia się to właśnie w postaci tzw. „efektu biedronki”. Na nowych, czystych elewacjach zjawisko to zwykle ma charakter przejściowy - kropki pojawiają się podczas chłodnej, wilgotnej pogody, a po całkowitym wyschnięciu znikają. Z czasem jednak może być gorzej, a „biedronka” pozostać widoczna na stałe, wskutek nierównomiernego osadzania się zanieczyszczeń na powierzchni ścian - na długotrwale wilgotnych miejscach łatwiej osadza się brud, kurz, rozwijają się grzyby i glony.
Łączniki a mostki termiczne
Trzeba także zauważyć, że każdy kołek wbijany w ścianę przez ocieplenie to mostek termiczny - dyble charakteryzują się bowiem gorszą izolacyjnością cieplną niż otaczający je styropian. W efekcie może się zdarzyć, że nawet prawidłowo osadzony, a jedynie zlicowany z płaszczyzną ocieplenia kołek, uwidoczni się z czasem na elewacji w postaci kilkucentymetrowej kropki.
„Efekt biedronki” - jak go uniknąć?
Choć zjawisko to samo w sobie nie zakłóca funkcjonalności technicznej ocieplenia, to jednak niekorzystnie wpływa na wizualny odbiór budynku i jego walory dekoracyjne, przez co też budzi wiele negatywnych emocji, szczególnie wśród inwestorów. Można mu jednak skutecznie zapobiec.
Najpewniejszym sposobem na uniknięcie tzw. „efektu biedronki” jest stosowanie wysokiej klasy łączników mechanicznych - najlepiej takich, których użycie nie wymaga dziurawienia termoizolacji i całkowicie eliminuje powstawanie mostków termicznych. Takie możliwości stwarzają kotwy montażowe Baumit StarTrack. To innowacyjny system mocowania płyt styropianowych bezpośrednio do murów nośnych oraz tych o osłabionej warstwie wierzchniej, np. starym tynku. Jego wykorzystanie niesie ze sobą cały szereg korzyści. Przede wszystkim daje pewność prawidłowego zamocowania, bo widzimy podłoże, w którym wiercimy i wkręcamy kotwy. Eliminuje również ryzyko naruszenia przyklejonych płyt termoizolacji w trakcie montażu kotew. Do tego skraca czas i obniża koszt montażu docieplenia na istniejących obiektach, gdyż nie wymaga usuwania lub czyszczenia i odpylania starych powłok znajdujących się na docieplanej ścianie. Dodatkowo montaż płyt termoizolacyjnych przy pomocy kotew StarTrack całkowicie eliminuje powstawanie mostków termicznych w miejscu kotwienia oraz śladów kołków na elewacji (tzw. „efektu biedronki”).
Jeśli mimo wszystko zdecydujemy się na standardowe łączniki osadzane na warstwie izolacji, pamiętajmy o montażu zagłębionym - ukrytym (tzw. termodybel), polegającym na wykonaniu otworu montażowego w ścianie przez przyklejoną płytę termoizolacyjną, frezowaniu styropianu, a następnie zagłębieniu łącznika w izolacji i przykryciu systemową zaślepką styropianową.
Elewacja w kropki - co dalej?
Gdy efekt biedronki już się przydarzy, niełatwo sobie z nim poradzić. Możemy inwestować w półśrodki, takie jak regularne czyszczenie czy mycie elewacji, ale to pomoc na chwilę. Aby całkowicie pozbyć się problemu należy wykonać renowację, polegającą na dołożeniu nowej warstwy izolacji. Można też zerwać istniejące ocieplenie i wykonać je raz jeszcze od podstaw. Na którą z dróg byśmy się nie zdecydowali, każda wiąże się z dodatkowymi kosztami i niedogodnościami. Dlatego, aby uniknąć takich sytuacji, a przy tym zaoszczędzić sobie nerwów i niepotrzebnych wydatków, lepiej dopilnować, by ocieplenie ścian zostało wykonane raz a dobrze.
Oceń poradę: Przydatna Nie polecam