Jak zaczynać naukę jazdy na nartach?

hoody99  |   |  + 8  |  Ocena: (głosy: 1)
Niedawno właśnie sam szukałem i znalazłem coś takiego na necie:

"1. Nie wybieraj się na stok w weekend lub inny dzień wolny od pracy, zamiast jeździć, będziesz stał w kolejkach (na drodze, do wypożyczalni, po instruktora, do wyciągu, po jedzenie, do domu), wszystko drożej i trudniej.

2. Nie wybieraj się na stok w weekend lub inny dzień wolny od pracy, bo ludzi na stoku jest koszmarnie dużo i jest niebezpiecznie, osób jeżdzących równie kiepsko jak Ty jest wiele, i jeśli się akurat "spotkacie" może bardzo boleć (nie wspominając o konsekwencjach - wykup OC).

3. JEŹDZIJ NA NAJŁAGODNIEJSZYM STOKU NA JAKIM MOŻESZ. Na bardziej stromym też się nauczysz, ale będzie to okupione beznadziejną ilością spotkań z powierzchnią.

4. NIE DAJ SIĘ PRZEKONAĆ, ŻE NA TRADYCYJNYCH (NIE TALIOWANYCH) NARTACH DA SIĘ JEŹDZIĆ. (oczywiście, że się da, ale jest to zdecydowanie trudniejsze). Taliowane znaczą, BARDZO taliowane, tradycyjne też były taliowane, ale mniej.

5. Orczyk, talerzyk to pestka, krzesełka zazwyczaj jadą tam skąd nie chciałbyś zjeżdzać. Orczyka nie ma się co bać, najważniejsze to na niego nie siadać (nogi prawie prosto) i nie myśleć o niebieskich migdałach w czasie jazdy, bo jak narta złapie jakąś nierówność, to się leży. Poza tym to naprawdę ZEROWY PROBLEM. (O ile nie jeździsz na snowboardzie - widok początkujących snowboardzistów zawsze rozbawia
Dopiero za trzecim wjazdem (jak już "umiałem") się wyp.... - gdzieś w połowie

6. Na narty jedż rano (powiedzmy na 9), wtedy w wypożyczalniach możesz przebierać. Warto mieć swoje buty (najlepiej nowe), nie tracisz czasu na przymierzanie. Nart na początku nie warto kupować. Kijki można sobie kupić, ale nart nie ma sensu.

7. Zabierz ze sobą picie (najlepiej w termosie u kolegi), bo w butelce w kieszeni będzie przymarzać, a spocisz się oj spocisz.

8. Gogle kup najtańsze, są łatwe do uszkodzenia, a po pierwszym lądowaniu twarzą w śnieg nawet dobre zaparują (jak śnieg znajdzie się w środku). Możesz też pominąć je zupełnie.

9. Narty lepiej pożyczyć krótsze niż dłuższe. Ja mam 182cm/115kg, na nartkach 155cm jeździło się bardzo przyjemnie. Za długie będą powodowały problemy ze skrętem, za krótkie (jak te 155) było ciężko ustabilizować przy większej szybkości (dlatego tak ważny mały stok). Wpływu tego jak zjechany mają ślizg, jeszcze nie zauważyłem , natomiast ważne, żeby miały przyzwoitą krawędź - nie całkiem tępą (bo na zlodzonych kawałkach to ona Cię ratuje), ważne żeby nie miały zadziorków, bo krawędzie hlastają spodnie prawie jak nóż i spodnie można mieć szybko dziurawe.

10. Powinno być jako zero. Na pierwszą godzinę weź instruktora, wystarczy ktoś kto umie jeździć tyłem i potrafi Cię złapać, kiedy Twój pług nagle przyspieszy (najczęstszy odruch ze strachu to przeniesienie cieżaru na tył nart, co powoduje jazdę na wprost bez kontroli i hamowania). Przy mojej wadze doświadczony instruktor wyhamowywał mnie 5-6m mimo, że jechałem tylko 2m od niego zanim "włączyłem przyspieszenie".
Pierwsze ćwiczenia na stoku to jazda w poprzek stoku (bez zjazdu) na jednej narcie, jak na hulajnodze. Chodzi o utrzymanie równowagi. Pierwszą ZAWSZE wpina się nartę, która jest niżej. Piszę, żebyś nie siedział bezczynnie na stoku w oczekiwaniu na instruktora. Najważniejsza przy nauce jest właściwa postawa, przyjrzyj się bardzo dokładnie rysunkom, zdjęciom, filmikom - nie tylko z profilu. Poćwicz sobie w domu.

11. Warto poćwiczyć w domu przed wyjazdem, po pierwszych jazdach właściwie wszystko boli, nie od upadków, ale z ekstremalnego zmęczęnia, najbardziej uda.

12. Gdy tylko poczujesz, że nie masz kontroli nad nartami (głównie ze strachu to się dzieje), wywróć się na bok, przy takiej wywrotce zjeżdzasz sobie na tyłku kawałek i się zatrzymujesz.

13. Jak wejdziesz na stok zapamiętaj jakiegoś początkującego snowboardzistę, w czasie kryzysu motywacji spojrzyj sobie czasem w jego stronę

14. Ostatni na rozweselenie tych co mnie nie widzieli trochę mi zajeło zanim odkryłem co zrobić, gdy skręci się nieco zbyt mocno do stoku i po zatrzymaniu się nagle zaczyna się jechać do tyłu. Po paru przedziwnych ewolucjach z machaniem łapkami, znalazłem swój sposób Wychylam się bardzo mocno do przodu, jakbym chciał złapać czubek dolnej narty. Wtedy łatwo ustawia się dolną nartę poziomo do stok"u".

(pochodzi ze skiforum.pl)

Oceń poradę: Przydatna Nie polecam

Komentarze

Zostaw komentarz:


Liczba komentarzy: 8
~Początkujący :) | 2013-02-20 12:41
Dobrze napisane. Mi nie chciało się wydawać nie wiadomo ile za instruktora więc wjechałem na oślą łączkę i uczyłem się od instruktorów za darmo tzn. dookoła było mase uczących się ludzi z instruktorami. U jednego i drugiego coś wypatrzyłem, popatrzyłem jak inni zjeżdżają i po ok. 6h nauki na błędach (2wyjazdy) wjechałem na szczyt stoku i próbowałem swoich sił. Po około 9-10 godzinach łącznej jazdy zaczynam łapać ocb. i zaczęło mi całkiem nieźle wychodzić. Jeszcze pare wyjazdów i będe dobrze śmigał.
Pozdrawiam wszystkich początkujących
~pike22 | 2012-12-27 20:10
Bardzo trafne, przydatne uwagi znalazłem w w/w artykule. Dla rozpoczynających przygodę z nartami sugeruję solidnie przygotować się kondycyjnie. Bieganie/rowerek treningowy, przysiady, "brzuszki" itp. To nie czcze gadanie. Nie jestem słabeuszem, ale po pierwszych 3 godzinach na nartach wymiękłem. Kondycja, kondycja...
~sylwia | 2010-04-16 07:31
cześć,

ja swoje przygody z nartami zaczęłąm tragicznie, za pierwszym razem poszłam na zbyt ostrą górkę (dłuuuuga trasa) i mnie ściągali gopr-owcy, za drugim razem miałam czołowe zderzenie z karczmą (biedne piwka) a za 3 wzięłam instruktora :) i to było to!! miałam poczucie bezpieczeństwa że mnie ktoś zatrzyma jeśli włączę tak jak piszesz to przyśpieszenie :) zważając na to że przerażała mnie każda górka, a patrzenie w dół przyprawiało o zawroty głowy; za 4 razem poczytałam sobie na necie (między innymi ten tekst który mnie rozbawił :)), pooglądałam filmiki jak ludzie jeżdżą, jak manewrują ciałem i dopiero pojechałam na stok ubawiona tymi którzy też się uczą i sama sobą ;) - zjechałam 10 razy i... zapomniałam że zmęczenie robi swoje i za 11 razem nie mając już siły na kontrolowanie swojego ciała tak się wy.... że mnie ściągali na saniach :/ ale i tak miło wspominam ten dzień ;) uważajcie bo narty ssstrasznie męczą ;) a jak się człowiek wczuje to nie chce przestać ;)

pozdrawiam wszystkich początkujących ;)
~Koxix | 2010-01-27 16:08
Mam 14 lat jeżdżę już od 8 lat, powiem szczerze że jeżdżę już dobrze i przyznaje racje tym radom w 100%. Wszystko fajnie, przejżyście napisane BRAVO. Ja już chcem na narty za 4 dni jade ;)
~iza681 | 2010-01-05 14:00
No i poczytałam i teraz się nie poddam choć było blisko. Po takim tekście podnoszącym na duchu to i ja będę narciarką, a co. Dzięki.
~Filip | 2009-12-25 15:37
Bardzo fajna pomoc.Ja za 2 tygodnie jade do Spliendrovego Mlynu...NApewno się przyda.
~dwa | 2009-02-21 14:32
dzięki za rady, bardzo fajne!wa
~nowicjuszka | 2009-02-12 16:11
Takich porad właśnie było mi potrzeba, bo po moich pierwszych nieudanych "ewolucjach" na stoku, to prawie rozwidłam się z mężem (narciarzem od 20 lat), który potrfi jeździć, ale instruktor z niego żaden. Dzięki !